Przepis już raz pojawił się na blogu jednak dotyczył zupy z szybkowaru. Dzisiaj wydanie dłuższe w przygotowaniu jednak równie pyszne. Polecam zwłaszcza z dodatkową porcją boczku. Zupę można śmiało zaproponować zamiast niedzielnego rosołku zwłaszcza w chłodne zimowe dni.
Oryginalna francuska zupa cebulowa podawana jest z serem Gruyère. Fabryka sera znajduje się w Szwajcarii i miałyśmy okazję wspólnie ją zwiedzić. Ale o tym w kolejnym wpisie.
Składniki:
- 1 litr bulionu.
- 1 kg cebuli,
- masło (2 łyżki), olej (1 łyżka),
- 1 łyżeczka cukru,
- sól, pieprz,
- bagietka,
- ser Gruyere lub inny ser długo dojrzewający,
- dodatkowo: boczek
Cebulę obrać i pokroić na w piórka (najgorszy moment już za nami). Na patelni rozpuścić ok. 2 łyżek masła i 1 łyżkę oleju, olej ma zapobiec przypaleniu masła. W czasie smażenia cebuli można ją posolić i wtedy szybciej będzie gotowa, jednak i tak trzeba uzbroić się w cierpliwość i smażyć cebulę ok 15-20 min, dość często mieszając, aby się nie przypaliła. Po tym czasie dodać cukier i na dużym ogniu podsmażyć cebulę, aby nabrała ładnego złotego koloru. Przełożyć cebulę do garnka z bulionem i gotować ok. 30 min., doprawić solą i pieprzem. Bagietkę pokroić, posmarować masłem i posypać serem. Grzanki podpiec w piekarniku w temp. 180 stopni przez ok. 5 min do momentu, aż ser się rozpuści. Usmażyć plastry boczku najlepiej używając patelni grillowej.
A na koniec pocztówka z pachnącego serem miasteczka Gruyères