Dziś drugie urodziny bloga! 😉 A przy okazji relacja z miejsca, które słynie z paelli, owoców morza i regionalnego napoju z cibory jadalnej. Zapraszam!
Walencja, to świetne miejsce na krótkie wakacje. Miasto przyciąga piękną architekturą, pysznym jedzeniem i szerokimi, piaszczystymi plażami.
Z lotniska do centrum najłatwiej dostać się metrem. Na lotnisku warto zaopatrzeć się w kartę turystyczną (24h 48h lub 72h, 7 dni), która uprawnia do poruszania się komunikacją miejską i zapewnia darmowe wstępy i zniżki do wielu atrakcji turystycznych. Karta 72h kosztuje 25 Euro.
Stare miasto można jednak bez problemu zwiedzić pieszo i poczuć jego cudowny klimat.
Spacer rozpoczynamy od Lonja de la Seda inaczej Giełdy Jedwabiu. Gotycki budynek, w którym dawniej był siedzibą Konsulatu i Trubunału Morskiego, posiada piękną salę kolumnową i pomieszczenie z bogato zdobionym sufitem. Na dziedzińcu można odpocząć w cieniu pomarańczowych drzewek. Wstęp kosztuje 2 Euro, dla posiadaczy karty turystycznej jest darmowy.
Zaraz po wyjściu z Giełdy, można trafić na pokaz hiszpańskiego tańca ludowego – Joty walecjańskiej. Kastaniety idą w ruch!
Tuż obok znajduje się największa hala targowa w Hiszpanii – Mercado Central. Można tu kupić całe mnóstwo smakołyków: hiszpańskie szynki, oliwki, pamidory, owoce, świeże soki (1,5 Euro), przyprawy, ryby i owoce morza. Warto zwrócić uwagę na sam budynek z w stylu modernistycznym z 1928 roku. Wzrok przyciąga piękna kopuła z metalu i szkła i kolorowe witraże.
Poniżej kilka zdjęć ze spaceru po uliczkach miasta.
Spacerkiem dochodzimy do Kościoła Św. Mikołaja i Św. Piotra Martyr. Gotycki kościół z niezwykle bogatym barokowym wnętrzem. Wstęp płatny, posiadacze karty turystycznej mają zniżkę.
Sercem Walencji jest Plaza de la Virgen z fontanną Neptuna.
Z placu blisko do Katedry Santa Maria, w której znajduję się Święty Graal. Kaplica z Kielichem mieści się w prawej nawie Katedry. Wstęp jest płatny (bilet normalny 5 Euro, ulgowy 3,5 Euro, dla posiadaczy karty turystycznej zniżka 10%).
Również w pobliżu Katedry znajduje się Narodowe Muzeum Ceramiki i Sztuk Pięknych, do którego już samo wejście robi wrażenie. Wstęp jest płatny. Dla posiadaczy karty turystycznej jest zniżka.
Po całym dniu zwiedzania pora na ucztę kulinarną, którą serwuje jednogwiazdkowa resturacja El Poblet. Do wyboru menu degustacyjne składające się z 8 lub 11 potraw. Wizytówką resturacji oprócz owoców morza, jest foie gras, w którym każda warstwa prezentuje inny smak: słodki, gorzki i kwaśny. Jest tak pyszny, że dam sobie głowę uciąć, że umami też tam jest.
Strona restauracji: https://www.elpobletrestaurante.com/
Wymagana jest wcześniejsza rezerwacja (wystarczy 2 dni przed), którą należy potwierdzić zadatkiem.
W kolejny dzień znajdujemy zupełnie inną, nowocześniejszą Walencję, która mieści się w Dzielnicy Przyszłości – Ciudad de las Artes y las Ciencias – czyli inaczej Miasteczko Sztuki i Nauki. Autorem projektów kompleksu, jest jeden z najbardziej znanych, hiszpańskich architektów – Santiago Calatrava. W skład kompleksu wchodzą: największe w Europie oceanarium, Muzeum Nauki, Opera, Planetarium, Kino IMAX.
Przy Centrum Nauki można do końca 2017 roku oglądać rzeźby autorstwa Manolo Valades’a, a także zagłosować w konkursie, która z sześciu rzeźb ma pozostać w Centrum na stałe. Dama w kapeluszu zdobyła mój głos.
Poza tym, Centrum oferuje możliwość popływania w przezroczystych łódkach czy szaleństwa w balonowych kulach na wodzie.
Gdy słońce nie daje odpocząć od upału, w ruch idą wachlarze, które stanowią nieodłączny rekwizyt Hiszpanek. Oprócz wachlowania, ochłodę może przynieść regionalny napój – Orxata, wytwarzany z cibory jadalnej (migdału ziemnego). Uwaga – napój jest słodki, ale cudownie schładza 😉
Fani napojów alkoholowych mogą skusić się na drinka Aqua de Valencia – gin lub wódka ze świeżo wyciskanym sokiem pomarańczowym. Jednak zupełnie nie rozumiem z jakiego powodu do słodkiego soku pomarańczowego dodawany jest jeszcze cukier?
Walencja posiada również lokalne piwo – Turia.
Wracając do tematu jedzenia – warto wstąpić do sieciowej knajpki Lizzaran, w której podawane są tapasy – małe kanapeczki z różnymi pastami i wędlinami. Kanapeczki podawane są na wykałaczkach, a ich wielkość decuduje o cenie. Mała wykałaczka 1,50 Euro, duża 1,95 Euro, a miseczka z tapasem 3,90 Euro.
Sieciowa resturacja, pomimo podobnych ocen w Internecie, wypadła znacznie lepiej niż lokalna knajpka – Taberna Antonio Manuel w której tapasy były za tłuste (http://tabernaantoniomanuel.es/en/).
Będąc w Walencji koniecznie trzeba spróbować potrawy, która pochodzi właśnie stąd. Mowa o paelli – ryżu z różnymi dodatkami. W wersji oryginalnej – z kurczakiem i białą fasolą. Potrawę świetnie przyrządzają kucharze resturacji Bodego De La Sarieta https://goo.gl/maps/iHUrDrT2LE82. Resturacja nie ma własnej strony, ale stolik można zarezerwować on-line i na prawdę warto, bo chętnych na pyszności nie brakuje do późnych godzin nocnych.
W podobnej lokalizacji znajduje się również resturacja z kuchnią śródziemnomorską La Moma, która podaje wyśmienite ravioli z kaczki i dyni z konfiturą z czerwonej cebuli. Ciasto jest niesamowicie cienkie i delikatne. Nie wart polecenia jest za to tuńczyk, który był przesuszony i chyba dla zabicia smaku polany nieprzyzwoitą ilością octu balsamicznego. Strona resturacji: http://www.lamoma.com/
Na koniec kulinarnej uczty, jeszcze jeden adres wart polecenia. Jednogwiazdkowa resturacja Ricarda Camarena http://www.ricardcamarenarestaurant.com/. Kuchnia serwuje nowoczesne dania kuchni hiszpańskiej, opartej głównie na owocach morza. Ciekawostką jest, że kucharze nie używają w ogóle soli. Zastępują ją esencją własnej produkcji z anchois.
Konieczna wcześniejsza rezerwacja (wystarczy 2 dni wcześniej), podanie danych z opłatą zadatku.
Na koniec kilka słów o walenckich plażach, które są oddalone od centrum miasta pół godziny jazdy autobusem. Plaże są bardzo szerokie, więc nie czuje się na nich tłoku. Poza tym, można na nich spokojnie wypocząć, gdyż nie ma natarczych sprzedawców oferujących wszystkie produkty świata. Na miejscu moża wypożyczyć parasole i leżaki (4,50 euro za leżak i 4,50 za parasol za cały dzień). Wzdłuż plaży znajduje się deptak z kramami, w których można kupić pamiątki.
Droga Walencjo dziękujemy za piękną pogodę, pyszną kuchnię i moc wrażeń!
Moim zdaniem Walencja jest jednym z najpiękniejszych miast w Hiszpanii i trochę niedocenionym przez polskich turystów. Poza tym wcale nie trzeba jechać do Azji, żeby zobaczyć jak rośnie ryż, bo w rejonie Walencji uprawia się ryż, który później smakujemy własnie w paelli.
PolubieniePolubienie
Zgadzam się w zupełności 😉
PolubieniePolubienie