Macie czasem w domu trochę czerstwego pieczywa? Nie wyrzucajcie go! Wystarczy go zmielić na bułkę tartą, z której można zrobić placuszki na śniadanie lub kolację.
Sama nie wiem skąd wzięła się ich nazwa. Internet mówi, że istnieje wioska w Polsce o takiej nazwie, ale hen, hen, daleko od miejsca zamieszkania mojej Babci. Niestety urodziłam się za późno, by poznać ich oryginalny smak. Jednak od mojej Mamy i nieco starszej Siostrzyczki wiem, że Babcia mieszała bułkę tartą razem z żółtkami jaj, roztapiała masło na patelni ustawionej nad gazowym palnikiem i wylewała na nią jajeczną masę. Upieczony placuszek posypywała cukrem i gotowe.
Przepis doczekał się małej modyfikacji przez kolejne pokolenia naszej licznej rodziny. Mój Siostrzeniec – Mateusz, szczególnie upodobał sobie babciną recepturę, ale dodaje do niej całe jajka. Ja dodałam od siebie kilka dodatków. Mati – dzięki za wskazówki 😉
Składniki na 5 placuszków:
- 4 duże łyżki bułki tartej,
- 2 jajka,
- 1,5 łyżki łyżki cukru
- masło do roztopienia na patelnię.
- opcjonalnie: świeże owoce, serek ricotta z miodem i cynamonem, konfitury, karmel, wiórki czekolady, kakao do posypania.
Cynamonowy serek ricotta:
- 100 g serka ricotta,
- 1 łyżeczka płynnego miodu,
- szczypta cynamonu.
Bułkę tartą zmieszać z jajkami i cukrem na jednolitą masę. Rozgrzać masło na patelni. Uformować małe placuszki. Smażyć z każdej strony na średnim ogniu, do zarumienienia placuszków.
Serek ricotta przetrzeć przez sitko, by uzyskać bardziej kremową konsystencję. Dodać miód i cynamon. Wymieszać.