Jeszcze nie tak dawno mała wioska rybacka na skraju pustyni. Dziś ogromne miasto, w którym wszystko musi być „naj” – najlepsze, największe i najokazalsze. Dubaj – zapraszam!
Dubaj stanowi jedno z siedmiu emiratów wchodzących w skład Zjednoczonych Emiratów Arabskich. To jak się zmienił na przestrzeni 26 lat świetnie pokazuje poniższy obrazek (znaleziony i pożyczony z Internetów 😉
Kraj pustynny dla którego odkrycie złóż ropy naftowej otworzyło bramy do niesamowitego bogactwa i przepychu. To tutaj hotele zachwycają poziomem obsługi, która wychodzi ponad wszelką skalę. Przykładem jest chociażby hotel w kształcie żagla – Burdż al Arab – jeden z najlepszych hoteli na świecie. Na każdy apartament przypada 8-osobowa obsługa, a na czas pobytu otrzymuje się złotego Macbooka.
Przykładem największego jest zdecydowanie Burdż Chalifa – obecnie najwyższy budynek świata. Ma 163 piętra i mierzy 828 m. wysokości. Do zwiedzania dostępne są 3 poziomy (124, 125 i 148 piętro). Bilety (a tak na prawdę kupony, które wymienia się na miejscu na bilet, do zakupienia na stronie: http://www.burjkhalifa.ae/en/index.aspx
Ciekawostka: ilość betonu użyta do budowy budynku odpowiada wadze ok. 100,000 słoni!
Uwaga! By dostać się na górę, trzeba odczekać w dość długiej, dusznej kolejce.
Widok z 125 piętra:
Wracając do „największego”, to również w Dubaju znajduje się największe centrum handlowe na świecie – Dubaj Mall. Znajduje się w nim ponad 1200 sklepów, lodowisko, stoki narciarskie i ogromnej wielkości akwarium z centrum badawczym.
Powyżej korytarze centrum handlowego, poniżej jedna ze ścian akwarium dostępna do oglądania dla wszystkich odwiedzających centrum handlowe. Więcej można zobaczyć, kupując bilet – do wyboru jest wiele dodatkowych opcji, jak pływanie z rekinami. W skład podstawowego biletu wchodzi zwiedzanie akwarium i krótkie oprowadzanie po centrum badawczym.
W centrum badawczym szczególną wagę przywiązuje się do badania zdrowia ryb i przyczyn ich chorób. Oprócz tego hoduje się tutaj rekiny, dzięki czemu można zobaczyć poszczególne stadia ich rozwoju.
Poniżej płody rekina i pasiaste małe rekiniątka, aż dziw bierze, że potem wyrastają na tak duże i przerażające ryby.
To jednak co najbardziej nam się podobało, to wycieczka na pustynię, które można wykupić przez Internet. Kilkugodzinna jazda jeepami sprawia frajdę, aczkolwiek może być zbyt ekstremalna dla osób, które cierpią na chorobę lokomocyjną. Podczas szybkiej jazdy po piasku, można się poczuć jak na karuzeli.
Na środku pustyni – krótki przystanek na jazdę na desce lub sankach po piaskowych górach! 🙂 Potem wieczór arabski w jednym z obozowisk na pustyni, gdzie można przejechać się na wielbłądzie, zrobić sobie hennę na ręce, przebrać w tradycyjny strój arabski, pogłaskać sokoła (polowanie z sokołami to tradycja Beduinów), spróbować mocnej arabskiej kawy i jedzenia, a na koniec obejrzeć pokaz tradycyjnego tańca. Tyle wrażeń w jedyne sześć godzin!
Pod linkiem znajdziecie biuro wycieczek, z których korzystaliśmy i możemy polecić:
https://www.oceanairtravels.com/tours/daily-tours-and-things-in-dubai?ploc=39
Będąc w Dubaju koniecznie warto jechać do starej, portowej części Dubaju, gdzie znajdują się targi przypraw, złota i materiałów. Wielbiciele gotowania znajdą tam swój mały raj, a piękny zapach orientalnych ziół, kawy i orzechów, będzie wystawiał na pokusę portfel. Na szczęście można, a nawet trzeba się targować! Oprócz ziół warto skosztować czekoladek z wielbłądziego mleka, które kształtem przypominają kolorowe kamyczki, czy daktyli w wielbłądzim mleku.
Zastanawiacie się co to za niebieskie kulki? Spieszę z odpowiedzią: to indygo służące do farbowania np. ubrań 😉
Skoro jesteśmy już w temacie gotowania, to warto powiedzieć, że Dubaju można spróbować na prawdę pysznej kuchni indyjskiej, azjatyckiej, tureckiej, libańskiej. Niestety nie ma wielu miejsc, w których serwowane byłby tylko dania kuchni arabskiej, aczkolwiek w hotelach na śniadanie podawane są arabskie cienkie chlebki, czy hommos z cieciorki (to arabska nazwa hummusu).
Wszystkie arabskie smakołyki były pyszne, ale to kuchnia libańska podbiła nasze żołądki. Mielona jagnięcina podawana w cienkim chlebku z pomidorową salsą, czy kurze wątróbki w pysznym sosie z granatów będą jeszcze długo gościły w naszych wspomnieniach. Do tego wystrój hotelu i restauracji, jak w starej grze komputerowej „Prince of Persia”, tworzą niezapomniane wrażenia.
Na koniec przestroga, dla odwiedzających Dubaj – przed rezerwacją hotelu warto upewnić się, w którym miesiącu obydwa się Ramadan. Jest to okres, w którym od świtu, do zmierzchu nie wolno jeść i pić. Prawo to obowiązuje również turystów, aczkolwiek, ze względu na dużą liberalizację prawa – w hotelach można jeść i pić cały dzień.
Zakaz ten dotyczy jednak wszystkich innych miejsc publicznych, a jego nie przestrzeganie wiąże się z surowymi karami. W tym roku Ramadan zaczął się pod koniec maja, a więc przypadał na 40 stopniowe upały. Planując wycieczkę warto brać to pod uwagę 😉
Po dość intensywnym czasie podróży małych i dużych, pora na krótką przerwę. Krótką, bo już niedługo odwiedzimy słoneczną Sardynię 😉
Na koniec zdjęcie z niebiańskiego Zurychu. Pozdrawiamy!
Witam , moim marzeniem jest odwiedzić Dubaj, które planuje spełnić w przyszłym roku a dzięki takiemu opisowe jeszcze bardziej się nakręcam na wyjazd . Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dzięki, cieszę się i trzymam kciuki, by podróż się udała 😉
PolubieniePolubienie
Nie dziękuję 😉 i zapraszam do siebie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba